Pytanie to wskazuje na aspekt, którego nie może zabraknąć w naszym rozważaniu, a mianowicie na trynitarny charakter wydarzenia zstąpienia Chrystusa do piekła. Mówienie bowiem o Bogu w piekle byłoby pozbawione sensu, gdybyśmy nie wierzyli w jedynego Boga, który objawił się jako Trójca: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
Co do sensowności modlitwy za zmarłych znajdujących się w piekle, nie można mieć pretensji. Faktycznie, modlitwa im nie pomaga, więc po co za nich się modlić? No, ale któż za nich się modli? My modlimy się za zmarłych, a nie za tych, co znajdują się w piekle. Powie jednak ktoś – jeśli za zmarłych, to i za tych z piekła.
Przede wszystkim modlitwa wstawiennicza ma służyć: Doświadczeniu Bożej miłości i wzmocnienia zaufania człowieka do Boga, Jego opieki i pomocy oraz wspaniałego planu. Interpretacji Bożego przesłania dzięki darowi proroctwa (rozeznania), które może otrzymać osoba wstawiająca się w modlitwie za drugą osobą. Pomocy w rozeznawaniu
Ignacego, aby lepiej się modlić. W szkole modlitwy metodą św. Ignacego bardzo przyda ci się też „Ignacjańska droga uważności ( sezon I, sezon II), którą znajdziesz w MWD oraz „Wakacyjna droga uważności” na deon.pl. Pozwól, by Jezus – za pośrednictwem św. Ignacego – nauczył Cię jak się modlić.
Uraza noszona w tobie zatruwa cię. Modląc się za tego, który sprawia ci ból, dajesz sobie szansę szczerego wyrzucenia z siebie żalu, rozgoryczenia. I robisz to wobec Tego, który jest wszechmocny i może naprawiać każdą sytuację. Wyżalenie się przed Bogiem uzdrawia i uwalnia.
Vay Tiền Nhanh Ggads. Kraków-Ruczaj, Po co się modlić za zmarłych, skoro ci z czyśćca pójdą i tak do nieba, a tym w piekle i tak nic nie pomoże? Pytanie sprytne, bo za pozornie prostym pytaniem, kryje się cały problem sensowności modlitwy za zmarłych. Kryje się niewiara w to, że możemy pomóc zmarłym, a nawet przeświadczenie, że oni mają swoje życie a my swoje. A może niektórzy myślą, że modlitwy za zmarłych to wymysł księży, którzy chcą zarobić na wypominkach czy mszach za dusze naszych krewnych? Teza sprytna, ale czy prawdziwa, czy tylko zaczepna? Przyjrzyjmy się problemowi głębiej. Wątpliwość co do sensowności modlitwy za zmarłych jest wnioskiem z dwóch słusznych stwierdzeń. Jedno mówi, że modlitwa nie pomaga duszom w piekle, drugie zaś, że ci, co są w czyśćcu i tak pójdą do nieba. Zajmijmy się najpierw stwierdzeniami, a później zobaczymy, czy wyciągnięty wniosek jest słuszny. Co do sensowności modlitwy za zmarłych znajdujących się w piekle, nie można mieć pretensji. Faktycznie, modlitwa im nie pomaga, więc po co za nich się modlić? No, ale któż za nich się modli? My modlimy się za zmarłych, a nie za tych, co znajdują się w piekle. Powie jednak ktoś - jeśli za zmarłych, to i za tych z piekła. Dobrze, ale kto wie, którzy zmarli są w piekle? My mamy nadzieję, że zmarli są w czyśćcu i dlatego się za nich modlimy. Nie możemy dzielić zmarłych na tych, co są w piekle i tych, co w czyśćcu. To jest sprawa Boga. My jeślibyśmy odmówili modlitwy za zmarłego, sądząc, że on jest w piekle, to byśmy zrobili mu krzywdę, bo o tym, gdzie on jest, my nie wiemy. A więc nie rozdzielając zmarłych, modlimy się za tych, co są w czyśćcu. I tu pojawia się drugie stwierdzenie - oni i tak pójdą do nieba. I znów jest ono prawdziwe. To jest pewne, że ci, co są w czyśćcu pójdą do nieba. Stwierdzenia są prawdziwe, tylko wniosek jest podobny jest do takich wniosków jak: i tak każdy umrze, więc po co się leczyć? Ci, co mają umrzeć i tak umrą a ci, co mają wyzdrowieć i tak wyzdrowieją; albo: jak ktoś bez lekarstwa będzie się leczył miesiąc a z lekarstwem tydzień, to po co zażywać lekarstwa, jak i tak wyzdrowieje, a że się pomęczy dłużej to co? albo: jak wraca twoje dziecko ze szkoły do domu a ty jedziesz samochodem, to po co je podwozić, jak i tak dojdzie do domu? Nie trzeba skończyć studiów, by zauważyć brak rozsądku w tych stwierdzeniach. Tak samo ma się sprawa z sensownością modlitwy za zmarłych. Jeśli zmarli idą do domu Ojca niebieskiego, to dlaczego ich nie „podwieźć"?. Jeśli chcą wyzdrowieć z choroby grzechu, to dlaczego nie podać im lekarstwa modlitwy? Samo ludzkie serce nakazuje nam pomagać potrzebującym, a nie mówić „Męcz się, męcz. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz". Modlitwa za zmarłych jest bowiem dla nich pomocą w celu skrócenia ich mąk czyśćcowych. A jeśli można skrócić ich cierpienie, to jest to również obowiązek wynikający z miłości bliźniego. Na tym można by zakończyć naświetlanie problemu, gdyż teza jest fałszywa już z logicznego punktu widzenia. Niektórym może to jeszcze nie wystarczyć i stawiają problem w postaci dwóch pytań: - czy Bóg czasem nie chce, ażeby zmarli wycierpieli sami swoja karę? - czy rzeczywiście możemy pomóc zmarłym? I na te pytanie odpowie już nam sam Pan Bóg mówiący słowami Pisma św. i Kościoła, w którym nieustannie przemawia Duch Święty. Otóż w Drugiej Księdze Machabejskiej czytamy, że Juda Machabeusz, przywódca walczących o wolność Żydów, zabrał składkę i posłał ją do Jerozolimy, aby kapłani złożyli ofiarę za grzech tych, co zmarli. Autor Księgi komentuje to tak: „Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, ze ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym. lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12, 43b - 45) Tekst mówi sam za siebie. W innym miejscu, w Księdze Mądrości Syracha czytamy: „Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje, nawet umarłym nie odmawiaj oznak przywiązania" (Syr 7, 33), a w Księdze Tobiasza: „Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj" (Tb 4, 17) Teksty te wskazują, że Żydzi znali i zalecali praktykę modlitwy za zmarłych. Na kartach Nowego Testamentu św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (1 Kor 15, 29) pisze o chrzcie za zmarłych, który jest jakąś formą pomocy dla nich. Natomiast w Drugim Liście do Tymoteusza (Tm 1, 16 - 18) prosi Boga o miłosierdzie dla zmarłego Onezyfora. Ale nie tylko Pismo św. mówi o modlitwie za tych, którzy zeszli już z tego świata. Setki chrześcijańskich nagrobków z II - III w. zawiera prośby o zbawienie dla zmarłych a wśród nich znamienny tekst: „Niech każdy z braci, który to rozumie, pomodli się za Abercjusza". Gdyby wiara chrześcijańska nie wyrobiła w duszach swych wyznawców mocnego przekonania, że mogą istotnie duszom przez swoje wstawienie się w jakiś sposób pomóc, to nie wpadliby nigdy na myśl, takie modlitwy słać do Boga, a cóż dopiero ryć je na grobowych kamieniach! O modlitwie za zmarłych mówią także Ojcowie Kościoła: Cyprian, Klemens Aleksandryjski, św. Augustyn, a również piszący w średniowieczu św. Tomasz. Tertulian już pod koniec II w. grozi wdowie za to, że się nie modli za duszę zmarłego męża. Także wiele Soborów powszechnych wypowiadało się na ten temat. Sobór Lyoński II mówi, że Kościół zawsze czcił zmarłych i ofiarował im pomoc poprzez modlitwę. Tę samą naukę głosi papież Innocenty IV w Liście do Kardynała - Legata na Cyprze z 1254 r., a także Sobór Florencki z 1439 r i Sobór Trydencki, który zdecydowanie stwierdza: „Kto twierdzi, że ofiara Mszy św. nie powinna być ofiarowana za zmarłych niech będzie wyklęty!" Tych świadectw można by mnożyć jeszcze długo, zwłaszcza z ksiąg liturgicznych, szczególnie zaś tekstów z mszy za zmarłych. Tę prawdę głosi również niedawno wydany Katechizm Kościoła Katolickiego. Dlatego trzeba z całą pewnością zaprzeczyć tezie, jakoby modlitwa za zmarłych nie miała sensu. Pismo św. i Kościół, w którym działa Duch św. nie może kłamać. Gdyby Bóg nie chciał, aby żyjący modlili się za zmarłych, albo uważał, że to nic zmarłym nie pomoże, albo gdyby chodziło tylko o pieniądze dla księży, to by o tym na pewno powiedział i tego zakazał, a wcale tego nie czyni, co więcej: mówi ustami Pisma św. i tradycji Kościoła, że modlitwa ta ma sens a sens takiej modlitwy opiera się na prawdzie o obcowaniu świętych, prawdzie o trzech Kościołach: pielgrzymującym, oczyszczającym się i triumfującym. Te trzy Kościoły pomagają sobie nawzajem, gdyż jest między nimi stała więź, o której mówi Skład Apostolski: „Wierzę w świętych obcowanie". Kto na ziemi zrobi cokolwiek dobrego, dobro to udziela się wszystkim. Gdy ktoś pomodli się za zmarłych, pomaga duszom w czyśćcu cierpiącym, tak jak święci w niebie pomagają nam pielgrzymującym do Pana. I to jest prawda katolicka, piękna i pocieszająca, i budząca nieopisaną radość z powodu miłosierdzia Pana, który pragnie naszego zbawienia. I prawda ta nie tylko nas raduje, ale i przyćmiewa wszelką wątpliwość zawartą w zastrzeżeniu co do sensowności modlitwy za zmarłych.
Oczywiście, że można! Tylko czy jest sens? Na to pytanie można odpowiedzieć na trzy sposoby. Jeden jest czysto myślowy, drugi i trzeci są eksperymentalne. Zacznijmy od pierwszego. Załóżmy, że spotykasz wilka w lesie. Jesteś sam/sama i widzisz jego bursztynowe oczy utkwione w Tobie. Wilk jest istotą posiadającą węch czulszy od ludzkiego około stu razy. Na zapach człowieka z kolei składają się cząsteczki wszystkich związków chemicznych, jakie się z tegoż człowieka ulatniają. Pot, mocz, kał (tak, tak, wilk wyczuje to nawet jeśli by człowiek był świeżo umyty!) krew, hormony, złuszczający się naskórek, związki chemiczne w wydychanym powietrzu itp. itd. Każdy z tych zapachów składowych zanalizowany chemicznie dostarcza wielu informacji. A więc co dany człowiek jadł ostatnio i w jakiej kolejności; jak przebiega trawienie, tego co zjadł; ogólnie, jak się odżywia, a co za tym idzie, jaki prowadzi tryb życia. Inne zapachy poinformują, czy dany człowiek jest wyspany, czy jest trzeźwy, czy przyjmuje jakieś leki; dalej idąc, jaki jest stan jego zdrowia; na co choruje i o tym wie, a na co choruje jeszcze tego nieświadom; wreszcie, jaki ma nastrój, co czuje, czy się boi, czy jest spokojny, czy się cieszy, czy jest wściekły. Wilk jest w stanie ogromną część tych informacji zdobyć kilkoma pociągnięciami nosa. Oczywistym jest więc, że zwracanie się do wilka ludzkimi słowami jest niepotrzebne, bo nawet jeśli rozumiałby on tak prymitywny (bo oparty tylko na jednym przekaźniku, czyli dźwięku) sposób rozmawiania, to jedyne, czego mógłby się jeszcze dowiedzieć o człowieku to to, czy właśnie próbuje on kłamać, czy nie. Z drugiej jednak strony, choć treść naszych słów w takim spotkaniu jest nieistotna, to sam fakt mówienia ma już znaczenie – jest otwarciem się, propozycją, wyrażeniem chęci kontaktu. W tym znaczeniu modlitwa do Wilka ma sens pod warunkiem, że nie oczekujemy od Niego, że będzie przywiązywał wielką wagę do treści naszych słów. Ale dość filozofowania. Czas na eksperymentalne sprawdzenie sensowności modlitwy do Wilka. Pierwszego sposobu może użyć każdy, kto ma w domu psa. Przeprowadziłem niewielki sondaż na jednym z forów grupujących ludzi mieszkających z psami. Na 137 osób 131 odpowiedziało „zdecydowanie tak” na pytanie, czy rozmawianie z psem (pytanie nie obejmowało komend czy poleceń, ale mówienie tak, jak do człowieka) pozytywnie wpływa na więź człowiek – zwierzę, czy tą więź wzmacnia. Ja po swoich doświadczeniach, również uważam, że tak właśnie jest. Rozmawianie z psem tworzy i umacnia przyjaźń, przyjaźń innej kategorii niż jakakolwiek z tych nawiązywanych z ludźmi. Można to zaobserwować po zmianach zachowana psa. Możliwe również, że rozmowa w której rozmawiający nie rozumieją się nawzajem jest pod tym względem nawet skuteczniejsza, bo ludzie kłócą się przeważnie i obrażają na skutek tego, co zrozumieją z przemowy drugiego, a nie na skutek tego, czego nie zrozumieją. Jeśli więc mówienie do psa wzmacnia więź z nim, czemu nie miałoby tak być w przypadku wilka, i to Tego Wilka? Drugi eksperyment jest najprostszy. Zacznij się modlić do Wilka i zobacz, czy będzie jakiś skutek, dający się z faktem naszej modlitwy powiązać. Modlitwa do Wilka ma jeszcze jedną zaletę. Skoro Wilkowi nie trzeba wiele mówić to ci, którzy zechcą z Nim tworzyć więź nie muszą poświęcać nawet pięciu procent czasu, jaki ludzie potrafią tracić na przemawianie do swoich bogów, którzy nigdy, żadną więzią ani dowodem uwagi im nie odpowiedzą.
Spotykamy wokół ludzi podających się za chrześcijan, który modlą się za swych bliskich zmarłych. Modlitwy te jak tłumaczą mają wspierać dusze zmarłych w drodze do nieba, jednak trafiły do miejsca pośredniego zwanym „czyśćcem” z łaciny purgatorium, gdzie przechodzą stan bolesnego oczyszczenia. Zbadajmy więc z czego wynika to przekonanie o modleniu się za dusze zmarłych. Dla uczniów Jezusa Chrystusa jedynym i najważniejszym autorytetem nauki i wykrywania błędów jest objawione Słowo Boże. 2 Tym 3, 15-17; I ponieważ od dziecka znasz Pisma święte, które cię mogą uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości. Dlatego wysłuchajmy kilku cytatów z Pisma Św. S i N Testamentu, które odnoszą się do modlitwy za ludzi: 1 Samuela 7,5; Wtedy Samuel powiedział: Zgromadźcie całego Izraela w Mispie,a ja będę modlił się za wami do PANA. Izajasz 38, 18-19 Modlitwa Ezechiasza Grób bowiem nie wysławia cię ani śmierć cię nie chwali. Ci, którzy w dół zstępują, nie oczekują twojej prawdy. Żywy, żywy będzie cię wysławiać jak ja dzisiaj. Ojciec oznajmi dzieciom twoją prawdę. Mateusza 5,44 Jezus mówi nam: Lecz ja wam mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą i módlcie się za tych, którzy wam wyrządzają zło i prześladują was; Dzieje Ap: 8,24 Szymon Czarnoksiężnik prosi apostołów: Wtedy Szymon odpowiedział: Módlcie się za mnie do Pana, aby nic z tego, co powiedzieliście, mnie nie spotkało. 2 Tesaloniczan 1,11 zapewnienie apostoła Pawła: Dlatego też nieustannie modlimy się za was, aby nasz Bóg uznał was za godnych tego powołania i wypełnił wszelkie upodobanie swojej dobroci i dzieła wiary w mocy; 1 Tymoteusza 2,1-2 Zachęcam więc przede wszystkim, aby zanoszone były prośby , modlitwy, wstawiennictwa i dziękczynienia za wszystkich ludzi; za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne, z całą pobożnością i uczciwością Jakuba 5,16 Wyznawajcie sobie nawzajem upadki i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. Oczywiście za wyjątkiem grzechu wiekuistego – tj. bluźnierstwo przeciw Duchowi Św. Mat 12,31-32, 1 Jana 5,16-17; Jak zauważyliśmy wszystkie te wezwania i prośby dotyczyły modlitwy za ludzi żywych tj. dusze żyjące, a nie umarłych za których wczesne chrześcijaństwo nie praktykowało modlitwy, ponieważ nie wierzono w nieśmiertelność duszy. I jak w całym kanonie S i N Testamentu nie znajdziemy wzmianki o modleniu się w intencji tych, którzy zasnęli snem śmierci, a naszą powinnością jest nie wybiegać poza to co napisano: Dz 26,22; 2 Koryntian 2,17; 1 Piotra 4,11; 2 Jana 1,1-10 jak czynili to apostołowie Pana Jezusa, niczego nie dodając, ani ujmując: PP 4,2; Przysłów 30,56; Objawienia 22,18-19; Aby odpowiedzieć na pytanie kim jest człowiek musimy sięgnąć do dni początków i stworzenia człowieka. Rodzaju 2,7 Wtedy PAN Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia .I człowiek stał się żywą duszą. Człowiek nie ma duszy ale jest duszą. Liczb 31,40 (BW) hebrajski wyraz „nefesz” znaczy: dusza istota z ciała i ducha. Malachiasza 2,15; Czy nie uczynił jednej, choć mu jeszcze zostało ducha? A czemu jedną? Aby szukał potomstwa Bożego. Tak więc strzeżcie swego ducha i niech nikt nie postępuje zdradliwie z żoną swojej młodości. Nie dał Bóg człowiekowi życia samego w sobie, ale życie warunkowe posłuszeństwem swemu stwórcy, bowiem ostrzegł człowieka, że jeśli nie zachowa posłuszeństwa : „na pewno umrze”. Rodzaju 2,17; 3,3; I w całej rozciągłości Biblia potwierdza to w Ezechiela 18,4: „Dusza która grzeszy to umrze” innymi słowami „człowiek który grzeszy to umrze”. W Ezechiela 18,20; oraz Rzymian 6,23 czytamy: „zapłatą za grzech jest śmierć” zatem dusza idzie do grobu, a jej wyzwolenie tylko przez zmartwychwstanie w dniu ostatecznym. Tak też w wodach potopu wyginęło wszelkie ciało, co miało w nozdrzach tchnienie życia, wszystko co było na suchym lądzie pomarło Rodzaju 7,21-22. Zatem źródła błędu, które opanował świat należy się doszukiwać w kłamstwie węża, który zaprzeczył słowom Boga „na pewno umrzesz” na słowa „na pewno nie umrzecie” Rodzaju 3,4. Stąd wierzenia asyryjskie, babilońskie, egipskie i greckie mają ideę duszy-psyche niezniszczalnej, nie materialnej i nieuchwytnej ponadto mogącej się wcielać to znaczy reinkarnować. Tymczasem nauka Biblijna niezmiennie potwierdza, że człowiek jest „duszą żyjącą”, jest śmiertelny i „nie chwali Boga w krainie umarłych”, że „nie ma żadnego udziału w tym co dzieje się pod słońcem”, gdyż wraz ze śmiercią „giną wszystkie zamysły jego”. Psalmy 6,5; 115,17; 146,2-4; Kaznodziei 9,4-10; Śmierć przyrównana jest do snu (czytaj: Daniela 12,2). A wielu z tych, którzy „śpią w prochu ziemi, obudzi się, jedni do życia wiecznego, a drudzy ku hańbie i wiecznej pogardzie”. Psalm 71,20 to sam głos Jezusa Chrystusa Jana Wielu przeciwników usiłuje uzasadniać swoje przekonania biorąc za podstawę przypowieść Jezusa Chrystusa o Bogaczu i Łazarzu, jednak nie jest ono dosłownym opisem stanu umarłych jak wcześniej wspomniałem. Jezus miał swoistą metodę prowadzenia rozmów z uczonymi w piśmie i faryzeuszami, pokonywał ich ich własnym tokiem rozumowania, wprowadzając ich w zakłopotanie – „aby patrzyli a nie widzieli i słuchali a nie rozumieli, żeby się czasem nie nawrócili i nie dostąpili odpuszczenia”. Marka 4,12 Aby patrząc, patrzyli, a nie widzieli i słysząc, słyszeli, a nie zrozumieli, by się czasem nie nawrócili i nie były im przebaczone grzechy. Jana 12,40 Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce, aby oczami nie widzieli i sercem nie zrozumieli aby się nie nawrócili , żebym ich nie uzdrowił. Izajasza 6,9-10 A on powiedział: Idź i powiedz temu ludowi: Słuchajcie uważnie ale nie rozumiejcie, patrzcie uważnie, ale nie poznawajcie Zatwardź serce tego ludu, uczyń jego uszy ciężkimi do słuchania i zaślep jego oczy, aby nie widział swoimi oczami, nie słyszał swoimi uszami i nie zrozumiał swoim sercem, aby nie nawrócił się i nie był uzdrowiony. Łukasza 16,19-20 Był pewien bogaty człowiek, który ubierał się w purpurę i bisior i wystawnie ucztował każdego dnia. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały. Za drugą przyczynę błędu o życiu człowieka po śmierci poza grobem stały księgi niepewnego pochodzenia – apokryfy, to właśnie w 2 Machabejskiej 14,43-45 znaleziono opis złożenia pieniężnej ofiary za grzechy tych, którzy zginęli w walce, a u których to znaleziono przywłaszczone przedmioty poświęcone pogańskim bóstwom, czego Prawo Mojżeszowe zabraniało, aby więc ich grzech został zmazany, modlono się za nich. Apokryfy zostały przetłumaczone na język grecki na polecenie króla Egiptu Ptolomeusza i włączone do tzw. Septuaginty. Następnie przez ludzi nie mających Ducha Chrystusowego, tak zwanych ojców kościoła rzymskiego między innymi Hieronima 347 -420. Tłumacz Pisma na łacinę włączył owe apokryf do Biblii zwanej Wulgatą (to znaczy dla ludu). I już w VI w. papież Grzegorz I nauczał o „czyśćcu” jako miejsce gdzie dusze zmarłych cierpią dopóki nie spłacą długu lub nie zostaną wykupione przez ofiary żywych. Tym samym zakwestionowano wystarczalność i doskonałości ofiary Jezusa Chrystusa. 1 Jana 2,1-2 Moje dzieci, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. I on jest przebłaganiem za nasze grzechy, a nie tylko za nasze, lecz także za grzechy całego świata. Tak oto ta przeciwna Słowu Bożemu nauka wśliznęła się i utwierdziła jako dogmat zatwierdzony na soborze TRYDENCKIM 1545 – 1563 r. wobec narastającego zagrożenia ze strony reformacji, która podważała nauki o czyście, odpustach, modlitwy za zmarłych, o obcowaniu świętych i ich wstawiennictwie. Podobnie sobór WATYKAŃSKI – 1962 r. utrzymał w mocy dogmat soboru Trydenckiego, gdyż był niezawodnym orężem w walce o opanowanie nad sumieniami narodów, a zarazem był i jest intratnym biznesem. Apostoł Piotr z natchnienia napisał w 2 Piotra 2,3: I z chciwości będą wami kupczyć przez zmyślone opowieści. Ich sąd od dawna nie zwleka, a ich zatracenie nie śpi. Kolosan 2,9 Zaś Pan Jezus przestrzegał „baczcie by nie dać się zmylić” oraz „strzeżcie się uczonych w Piśmie” Łukasza 20,46, Łukasza 21,7-8 Dzięki więc niech będą Bogu, że dar zbawienia jest z „łaski przez wiarę” a nie odpusty pochodzące od wątpliwych pośredników. Efezjan 2,8-9: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Kto więc nie jest związany przez wiarę w Jezusie Chrystusie z Bogiem pozostaje bez nadziei i bez Boga na tym świecie Efezjan 2,12 Byliście w tamtym czasie bez Chrystusa, obcy względem społeczności Izraela i obcy przymierzom obietnicy, niemający nadziei i bez Boga na świecie. Zaś po śmierci nie ma możliwości by uwierzyć w Jezusa Chrystusa, Hebrajczyków 9,27 A jak jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd Psalm 17,14 Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia 2 Koryntian 6,2 Mówi bowiem Bóg: W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas pomyślny, oto teraz dzień zbawienia. Nagroda i kara będzie udziałem ludzi przy zmartwychwstaniu podczas powrotu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Hebrajczyków 9,28 Tak też Chrystus raz ofiarowany na zgładzenie grzechów wielu, drugi raz ukaże się bez grzechu tym, którzy go oczekują dla zbawienia. Objawienia 22,12 Oto przyjdę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków. 2 Tesaloniczan 1,6-8 Ponieważ jest rzeczą sprawiedliwą u Boga, żeby odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciśnionym, dać odpoczynek wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej mocy w ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa. 1 Koryntian 4,5 Kim bowiem jest Paweł? Kim Apollos? Tylko sługami, przez których uwierzyliście, a to tak, jak każdemu dał Pan. Nie można otrzymać usprawiedliwienia na własnych warunkach, gdyż jeden jest sędzia, ten który może zbawić i zatracić. Rzymian 10,3 Nie znając bowiem sprawiedliwości Boga , a chcąc ustanowić własną sprawiedliwość, nie poddali się sprawiedliwości Boga Jakuba 4,12 Jeden jest prawodawca, który ma moc zbawić i zatracić. A ty kim jesteś, że osądzasz drugiego? Bo przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek ani też nie da Bogu za niego okupu, bo okup za duszę (tj. życie) jest zbyt duży i nie wystarczy by „człowiek mógł żyć dalej i nie oglądać grobu” Psalm 49,8-10; (Kosztowny bowiem jest okup za ich dusze i nigdy się nie zdarzy); Aby żył na wieki i nie doznał zniszczenia. Każdy bowiem widzi, że mądrzy umierają, tak samo jak ginie głupiec i prostak, i zostawiają obcym swoje bogactwa. To też tylko bezcenna krew Chrystusa jako „niewinnego i nieskalanego baranka” jest wystarczają zapłatą za wykupienie grzesznego rodzaju ludzkiego od śmierci wiecznej. 1 Piotra 1,18-19 Wiedząc, że nie tym, co zniszczalne, srebrem lub złotem, zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania przekazanego przez ojców; Lecz drogą krwią Chrystusa jako baranka niewinnego i nieskalanego. Objawienia 5,9-10 I śpiewali nową pieśń: Godzien jesteś wziąć księgę i otworzyć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś nas dla Boga przez swoją krew z każdego plemienia, języka, ludu i narodu. uczyniłeś nas dla naszego Boga królami i kapłanami, i będziemy królować na ziemi. Dlatego nie odrzucajmy tego kosztownego i wspomnianego daru a żyć będziemy wiecznie w Królestwie Bożym które się przybliża. Łaska Pana Jezusa Chrystusa będzie z wami wszystkimi
Modlić się za zmarłych, czy nie? Dla większości katolików odpowiedź jest oczywista. Oczywiście, że należy się modlić. Każda modlitwa może mieć wymiar zbawienny. Jeśli wierzymy, że Bóg wysłuchuje naszych próśb, to dlaczego miałyby one dotyczyć tylko, żyjących fizycznie? Przecież mamy nadzieję, że po śmierci istnieje życie. Problem jednak jest głębszy, a leży on w konkretnym dogmacie, który niekoniecznie będzie respektowany przez wszystkich chrześcijan – już nie mówię tutaj o Świadkach Jehowy, którzy próbują katolikom udowodnić herezję. Dokładnie sprawa obija się o czyściec. Gdyby go nie było to, po co się modlić. Ludzie po śmierci znajdowaliby się w piekle lub niebie. A wiadomo wszystkim, że z piekła do nieba nie ma przejścia. Sam Chrystus o tym wspomina w przypowieści o bogaczu i łazarzu, gdzie jeden trafia na łono Abrahama, a drugi idzie do piekła. Dzieli ich tak wielka otchłań, że nikt nie może jej pokonać. W takim przypadku modlitwa byłaby zbędna. Jednym z argumentów bezsensowności modlitwy za zmarłych jest właśnie, ów fakt braku czyśćca, drugim bo Jezus nic o tym nie mówił. Ale czy rzeczywiście w Słowie Bożym nie można się niczego doczytać? Może warto dokładnie przeczytać fragmenty Ewangelii według św. Mateusza – „Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów.(…)I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” Mt 18, 23-35 W tym fragmencie jest mowa o królestwie niebieskim i umiejętności przebaczenia bliźniemu. Jezus radzi, aby uczyć się darować długi bliźniemu, tak jak Pan daruje słudze o wiele większy. Jeśli tego nie zrobi – czeka go kara! Ale ta kara nie jest pozbawiona nadziei. Ów niewierny wyjdzie z więzienia, aż dług spłaci. Jeśli więc człowiek umrze nie ucząc się do końca miłować – będzie musiał za swoją niewierność odpokutować. Sam Chrystus przestrzegał nas przed zaciąganiem takich długów, które przyjdzie nam spłacać na tamtym świecie – czego przykładem jest również fragment: „Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz” Mt 5,25 n. Sam Chrystus wreszcie mówi o pokucie w kontekście grzechu przeciwko Duchowi Świętemu – „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.” – z kontekstu tego fragmentu wynika, że jest możliwość odpuszczenia grzechów w przyszłym świecie. Niektórzy Bibliści powiadają, że zastosował On tu ówczesne rabinackie rozróżnienie, które było podstawą modlitwy za zmarłych. Wśród ówczesnych Żydów modlitwa za zmarłych była już bowiem rozpowszechniona. (por. Czyściec i modlitwa za zmarłych – o. Jacek Salij). No to reasumując – jak można zauważyć, można znaleźć podstawy ukazujące nam istnienie czegoś pośredniego, między piekłem i niebem, gdzie można liczyć na oczyszczenie i powrót do „łask” Bożych. Skoro modlitwa za zmarłych była już znana Żydom – czego przykładem jest choćby – ten fragment – „Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu. 2 Mch 12,43-46 – a Jezus się temu nie sprzeciwiał, to czemu mielibyśmy inaczej czynić. Sam Apostoł Paweł modlił się za zmarłego Onezyfora, który okazał mu wiele pomocy w rzymskim więzieniu oraz podczas pobytu w Efezie. Modli się następująco: „Niechaj mu Pan da w owym dniu znaleźć miłosierdzie u Pana!” (2 Tm 1,18). Dziwię się, wielu „wybitnym znawcom” Biblii, że nie zauważają tych fragmentów. Zresztą sam spotkałem na internecie taką wypowiedź. Jeśli modlitwa byłaby konieczna zmarłym to, co w przypadku tych, którzy umierają jako samotni, bezdomni, zapomniani. On nie mając nikogo bliskiego nie mają szansy na modlitewną pomoc. Wypadałoby więc sobie przypomnieć fakt, że w kościele, nie ma ludzi zmarłych, którzy pozbawieni są modlitwy. Jeśli nikt bliski tego nie robi, to jeszcze pozostaje modlitwa całego Kościoła. My ludzie często modlimy się za dusze w czyśćcu cierpiące. To piękny zwyczaj, który daje nadzieję, również tym zapomnianym. Zachęcam do modlitwy za zmarłych. Wiem, że jest ona potrzebna i liczę, że ktoś o mnie wspomni gdy będę po tamtej stronie. ps. Tekst napisany na podstawie – Czyściec i modlitwa za zmarłych – o. Jacek Salij
czy można się modlić za ludzi w piekle